Quantcast
Channel: Kosmostolog
Viewing all articles
Browse latest Browse all 132

Czym rózni sie oczyszczanie od złuszczania i co to jest regulowanie skóry- usystematyzownie informacji zawartych w tym blogu

$
0
0


Pod poprzednim postem otrzymałam pewne pytanie od nowej czytelniczki. Zastanawiając się nad odpowiedzią pomyślałam, że podobne wątpliwości dręczą wiele osób, które właśnie tutaj trafiły. Właściwie już dawno powinnam napisać post, albo najlepiej utworzyć zakładkę, w której byłyby informacje, jak poruszać się po tym blogu i jak korzystać z zawartych w nim informacji. Spróbuję dziś chociaż w pewnym stopniu usystematyzowac zawartą tutaj wiedzę.

Kiedyś Patryk napisał w komentarzu: Ostatnim wpisom Ziemoliny przyświeca fajna idea stworzenia pielęgnacyjnego przewodnika, ale, czytając komentarze w stylu "Czy Effaclar K to nie za silna broń?" lub "Dlaczego moje zaskórniki na nosie nie znikają?! Przecież stosuję tonik z kwasem salicylowym i apteczny krem złuszczający", myślę, że albo ludzie kiepsko czytają, albo post nie wyjaśnia wielu problemów." No cóż, pewnie nie tylko post ale i blog nie wyjaśnia wielu problemów. Winien temu jest po trosze mój brak czasu, ale w większości moje lenistwo i niechęć do wszelkich analiz i podsumowań. Wolę pisać luźne rozprawki, impresje na temat pielęgnacji, tymczasem brakuje w tym wszystkim porządku. Postaram się przynajmniej po części to ogarnąć.

Antymateria zapytała mnie (przy okazji chciałabym zwrócić uwagę na klarowną i przejrzystą formę komentarza - fajnie by było, żeby każde pytanie było skonstruowane w ten właśnie sposób, no może niekoniecznie z tą panią:)):

Pani Ziemolino, Pani bloga czytam od dość niedawna i postanowiłam zacząć świadomą pielęgnacje skóry twarzy. Ale mam pytanie odnośnie tego całego oczyszczania i złuszczania, bo myli mi się to strasznie.
Na razie używam tylko Duo + .
1. Napisała Pani, że poleca stosowanie kremów oczyszczających na bazie kwasów i retinoidów. Czyli Redermic R mogę stosować przez cały rok?? Czy on ma jednak właściwości złuszczające?
2.Tak samo z kwasami:kwas salicylowy- najskuteczniejszy w połaszeniu z kwasem glikolowym lub lipohydroksykwasem, czyli te kwasy też mogę używać przez cały rok, skoro maja oczyścić mi skórę a nie złuszczać?
3. Czy może Pani polecić kilka kremów właśnie o właściwościach oczyszczających dla cery tłustej, wrażliwej?

Myślę, że przyczyną wielu nieporozumień jest nieprecyzyjne słownictwo i używanie przeze mnie wielu synonimów - dla mnie oczywistych, dla Was niekoniecznie. O co chodzi z tym złuszczaniem, oczyszczaniem i regulowaniem? Spróbuję wyjaśnić tak, żeby już się Ci nie myliło Antymaterio. :)

Oczyszczanie = złuszcznie (mikrozłuszczanie, mikroeksfoliacje ) = regulowanie

Przez oczyszczanie rozumiemy mycie skóry, czyli po prostu higienę (pisałam o niej tutaj http://kosmostolog.blogspot.com/2015/01/o-oczyszczaniu-twarzy.html), ale przez oczyszczanie rozumiemy również zabieg manualnego usuwania zaskórników w gabinecie kosmetycznym i, w końcu, oczyszczanie to także stosowanie preparatów złuszczających i regulujących i w takim właśnie znaczeniu jest ono używane na tym blogu (chyba że wyraźnie zaznaczam, że chodzi mi o mycie).

Oczyszczanie, o którym piszę, polega na stosowaniu preparatów o działaniu keratolitycznym (złuszczającym lub mikrozłuszczającym, eksfoliującym), czyli takich, które usuwają z powierzchni skóry martwe komórki, odblokowują ujścia gruczołów łojowych i usuwają zaskórniki. 

Tę formę oczyszczania nazywamy również złuszczaniem i jest ona często mylona ze stosowaniem past enzymatycznych lub ze ściernych kulek, czyli popularnych peelingów sprzedawanych w drogeriach. Na tym blogu złuszczanie jest używane w pojęciu regulowania skóry. Myślę zresztą, że słowo regulowanie jest najbardziej trafne, bo preparaty o których mowa działają nie tylko eksfoliująco ale wpływają na funkcjonowanie skóry na wielu wymiarach. W zależności od użytych składników zmniejszają aktywność gruczołów łojowych i hamują nadmierne rogowacenie, działają komedolitycznie (rozpuszczają czop łojowy zwany zaskórnikiem) a także przeciwzapalnie; regulują melanogenezę, rozjaśniając przebarwienia itp. Generalnie w znaczący sposób wpływają na poprawę funkcjonowania problematycznej i rozregulowanej skóry.

Regulowania wymaga skóra mieszana/tłusta/trądzikowa, ponieważ nie funkcojonuje ona prawidłowo, ale regulowania wymaga też skóra dojrzała, ponieważ starzenie zaburza przebieg wielu skórnych procesów. Większość substancji, które stosuje się w leczeniu trądzika, używa się też w profilaktyce starzenia, dlatego jeśli leczycie trądzik wielu dorosłego nie musicie się martwić o zmarszczki.

Złuszczanie może przebiegać na kilku poziomach, w preparatach do codziennej pielęgnacji jest to mikrozłuszczanie (działanie powierzchniowe, oczyszczanie górnej części gruczołów łojowych), dlatego nie musimy się obawiać mocy Effaclarów, Cleananców itp., gdyż działają bardzo delikatnie. Jednak, jak  informuje nas Patryk, "Problem ze skórą człowieka polega na tym, że nikt w świecie zwierząt nie ma tak długich przewodów wyprowadzających i jądro zaskórników tkwi najczęściej tam, gdzie kremy mikrozłuszczające nie sięgają."Dlatego mikrozłuszczanie nie jest wystarczające." Każda skóra problematyczna (mieszana/tłusta/trądzikowa), oprócz codziennej pielegnacji, wymaga również głębszego złuszczania, bardziej intensywnej regulacji, aby oczyścić gruczoły łojowe znacznie głebiej. Kuracje tego typu przeprowadza się zwykle, kiedy nie ma silnego nasłonecznienia - raz lub kilka razy w roku - wszystko zależy od tego, czego wymaga skóra. Bardzo często seria zabiegów gabinetowych lub kilkumiesięczny peeling tretinoinowy (Atrederm, Locacid) reguluje skórę na dłuższy czas. Poza tym, w przypadku stosowania retinoidów, po każdej kolejnej kuracji efekty są coraz lepsze i skóra zwykle nie wraca już do stanu sprzed kuracji.

O kuracji retinoidami (tretinoiną) pisałam tutaj http://kosmostolog.blogspot.com/2012/10/atrederm-pogromca-zaskornikow.html

Każdy krem na bazie kwasów czy retinoidów ma właściwości złuszczające, co oczywiście wcale nie znaczy, że skóra będzie się łuszczyć w widoczny sposób, nie każdy jednak preparat nadaje się do stosowania na co dzień, w większości jest to uzależnione od stanu skóry oraz stężenia substancji aktywnych. Upraszczając to maksymalnie, podzieliłabym te produkty na te do stosowania codziennie i te, których używa się kuracyjnie. 

1. Preparaty mikrozłuszczające (mikroeksfoliujace) czyli takie do stosowanie codziennie, np. Effaclar K, Cleanance Expert, Acnicare krem itp.

2. Preparaty operujące wyższymi stężeniami 10% i  więcej, czyli np Glyco A, Lysalpha, Pharmaceris peeling migdałowy 10%, peelingi na noc Iwostin. Preparty te można stosować przez cały rok (z użyciem filtrów), wspomagając działanie tych codziennych w przypadku trudniejszych skór lub w formie kuracji.

3. Średniogłebokie i głębokie peelingi (kwasy, retinoidy, lasery, dermabrazje) wykonywane w gabinetach kosmetycznych i dermatologicznych lub leki wydawane na receptę typu Atrederm, Locacid itp. Tego typu kuracje wykonujemy, kiedy nie ma silnego nasłonecznienia - od późnej jesieni do wczesnej wiosny. Oczywiście można je robić latem (w Afryce też stosują retinol), ale należy wówczas bezwzględnie chronić się przed słońcem - filtr, kapelusz itp.

Preparaty do codziennej pielęgnacji opisałam w poście: http://kosmostolog.blogspot.com/2014/01/schemat-pielegnacji-nawilzanie-i_20.html, który ostatnio zaktualizowałam o zmiany na rynku i nowości - warto przeczytać.

Skuteczność, zarówno kremów codziennych, jak i kuracji, jest uzależniona od rodzaju użytych narzędzi, ale także od stanu i potrzeb skóry. Często metodą prób i błędów musimy szukać najodpowiedniejszego dla nas produktu, również dermatologom przysługuje pewien procent błędu, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć w 100%, jak zachowa się skóra w różnych sytuacjach. 

Oczywiście pamiętamy, że jeśli stosujemy preparaty regulujące, musimy skórę również nawilżaćO nawilżaniu skóry problematycznej pisałam tutaj http://kosmostolog.blogspot.com/2014/06/nawilzanie-skory-problematycznej.html 

Brak równowagi pomiędzy podstawowymi filarami pielęgnacji sprawia, że historia przeciętnego trądzikowca wygląda mniej więcej tak: 
1. Odkrycie trądzika i niezliczone wizyty u różnych dermatologów, stosowanie silnych, mocno wysuszających kuracji. W efekcie mocno odwodniona i uwrażliwiona skóra, trądzik wciąż obecny.
2. Utrata zaufania do lekarzy po licznych nieskutecznych kuracjach i poszukiwanie metod leczenia na własna rękę, głównie w internecie. Odkrycie naturalnej pielęgnacji, odrzucenie chemii i niekompetencji dermatologów. Poprawa wyglądu znękanej lekami skóry, dzięki właściwościom kojącym i naprawczym naturalnych olejków, po czym znów nawrót trądzika.
3. Zniechęcenie i zaniechanie pielęgnacji w ogóle - w końcu i tak nic nie pomaga.

Ilu z Was znalazło tu swoją historię? Tymczasem cała filozofia polega na osiągnięciu równowagi pomiędzy złuszczaniem i podrażnianiem a nawilżaniem i kojeniem. Przecież to oczywiste, że kiedy kompletnie rozwalamy barierę naskórkową lekami, to staramy się zatrzymać w niej wodę i zmniejszyć stan zapalny - nikt już nie naguje, że podczas antybiotykoterapii należy stosować probiotyki. To jest podstawowa wiedza płynąca z tego bloga, kiedy sobie ją przyswoicie i wprowadzicie w życie, na pewno wcześniej czy później, osiągniecie sukces. 

Kiedy znajdziemy już nasz osobisty balans i równowagę, musimy uświadomić sobie, że jeśli mając 20- 30 lat, wciąż mamy trądzik, to będzie on nam towarzyszył prawdopodobnie do końca życia (chyba, że zdecydujemy się na Izotek). Pomimo że nie jest to dobra wiadomość, to w chwili, kiedy się z tym uporamy, nie będziemy już czuć rozczarowania i wściekłości po kolejnej kuracji, która działa tylko chwilowo. Przestaniemy też nerwowo rzucać się na kolejne nowinki, bez składu i ładu podejmować rozpaczliwe próby leczenia, by po chwili znów obrazić się na cały świat i schować w jaskini. Wiedza, że trądzik będzie wracał niczym cholerny bumerang, po pierwszym okresie złości i zniechęcenia, pozwoli nam się z czasem do niego dystansować, a codzienna mozolna i nieprzerwana pielęgnacja - konsekwentnie i bez konwulsyjnych ruchów przyniesie wspaniałe rezultaty. Ok., mam trądzik, ale mam też nad nim kontrolę. :)

W jaki sposób rozpoznać trądzik wieku dorosłego pisałam w poście http://kosmostolog.blogspot.com/2015/01/tradzik-nie-jest-domena-tylko.html

Zatem czas najwyższy opracować swoją idealną pielęgnację i przejąć kontrolę nad trądzikiem.
W tym blogu znajdziecie wiele przydatnych informacji jak to zrobić- w jaki sposób zbalansować nawilżanie i złuszczanie. Ja zwykle zalecam preparat o działaniu keratolitycznym na noc a nawilżacz na dzień. Można nawilżać skórę i regularnie, by nie dopuścić do przesuszenia a można dopiero w momencie, kiedy daje nam wyraźne sygnały- kilka dni złuszczać , kilka dni nawilżać. Zresztą preparaty dermokosmetyczne dostępne w aptekach są zwykle na tyle delikatne, że nie uszkadzają bariery naskórkowej i nawilżanie okazuje się niepotrzebne (na pewno jest niezbędne, kiedy stosujemy leki). Prawdą natomiast jest, że nawilżenie na siłę nie ma sensu a nawilżanie jako jedyny element pielęgnacji jest dużym błędem. 

O mitach i częstych błedach pielęgnacyjnych pisałam tutaj http://kosmostolog.blogspot.com/2014/01/schemat-pielegnacji-nawilzanie-i.html

Codzienna mikroeksfoliacja jest niezbędna, by utrzymać skórę w równowadze, ale już nadmierne korzystanie z głębokich peelingów, czy silnie działających leków może być szkodliwe. Muszę o tym napisać, bo wiem, że wiele osób uzależniło się już od Atredermu. Każde złuszczanie przebiega ze stanem zapalnym i, o ile krótkotrwałe podrażnienie świetnie stymuluje skórę do odnowy, to już długotrwały stan zapalny może pozostawić po sobie często nieodwracalne zmiany w postaci silnego uwrażliwienia, przebarwień i nadreaktywności naczyń krwionośnych. Nie można się złuszczać w nieskończoność, w którymś momencie nieustannie podrażniana skóra, zareaguje wysypem stanów zapalnych i trądzikiem wtórnym. O poretinoidowym zapaleniu skóry pisałam tutaj klik. Każda skóra ma w którymś momencie dość i zarówno do tematu nawilżania, jak i złuszczania, należy podchodzić ze zdrowym rozsądkiem - po prostu trzeba słuchać swojej skóry.

Wiele osób, które zaglądają tu reguralnie, potrafi wspaniale prowadzić swoją skórę. Najbardziej lubię, kiedy w twórczy i kreatywny sposób korzystają z zawartej tutaj wiedzy, wykazując się dużą kosmetyczną intuicją. Wiele z nich pomaga mi też w prowadzeniu tego bloga, udzielając się na forum i odpowiadając na Wasze pytania - dziękuję Ann i Sziszy :) Nie znajduję zaś słów podziękowania dla Patryka, który jest dla mnie nieustającym źródłem inspiracji i głębokiej wiedzy - dziękuję, że jesteś. Z radością obserwuję, jak jedna z reguralnie komentujących tutaj czytelniczek - Foster Marine - ze skrajnie ortodoksyjnej miłośniczki natury zmieniła się w osobę, która mądrze i z dystansem podchodzi do kwestii pielęgnacji. Tacy czytelnicy są dla mnie wielką radością i sama też wiele się od nich uczę. Jednym z ciekawszych komentarzy Foster chciałabym zakończyć dzisiejsze podsumowanie, życząc Wam przy tym wielu sukcesów w opracowaniu swojej idealnej pielęgnacji.

"Używałam trzech kremów z przedstawionej przez Ciebie listy - LRP Hydraphase Intense Legere, LRP Effaclar K i Duo. Effaclar K to mój ulubieniec pod makijaż, którego zużyłam już dwie tubki i trzecią mam już przygotowaną do otwarcia:) Effaclar Duo stosuję na noc, robiąc jednak co jakiś czas jedną lub dwie noce przerwy. Kończę właśnie pierwszą tubkę, ale już mam zakupioną kolejną. Jeśli chodzi o Hydraphase Intense Legere to zdecydowanie nie podbił on mojego serca i nie umiałam znaleźć satysfakcjonującego mnie jego zastosowania. Obecnie używam jego brata - Hydraphase UV Intense Legere, którego mieszam z podkładem, co daje rewelacyjny efekt świetlistego i naturalnego makijażu.

Jeśli chodzi o obydwa Effaclary, to na pewno pomagają one skórze się uregulować i delikatnie złuszczyć, ale w moim odczuciu, nie można polegać tylko i wyłącznie na nich. Sama poza nimi używam jeszcze złuszczających toników i peelingów i dopiero wtedy mogę mówić o efekcie "wow, gdzie są moje zaskórniki?!";)

Natomiast nawilżanie jest kwestią do końca jeszcze przeze mnie nie rozpracowaną, gdyż odnoszę wrażenie, że moja skóra go praktycznie nie potrzebuje. Stąd też po Hydraphase Intense Legere moja twarz zaczynała nieestetycznie się świecić. Z kolei do mieszania z podkładem nadawał się gorzej od wersji z filtrem, ponieważ był za lekki i nie dawał tak przyjemnej konsystencji i pięknego efektu."


Miłej niedzieli :)


Viewing all articles
Browse latest Browse all 132

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra