Sezon ślubny w pełni, wizażystki zacierają ręce a posiadaczki cer problematycznych drżą czy oby ich
piękny i bardzo drogi makijaż przetrwa do nocy poślubnej.
Dziś chciałabym się zająć technikami utrwalania makijażu tłustej skóry a natchnęła mnie do tego Natalia, która kilka dni temu odwiedziła mnie w aptece, szukając skutecznych metod na ograniczenie łojotoku i licząc że pomogę jej wyglądać świeżo w dniu ślubu- nie mogła trafić lepiej :)
Informacji na temat makijażu ślubnego jest mnóstwo, trudno jednak znaleźć naprawdę skuteczne rady jak ten makijaż utrwalić, w jaki sposób zachować nieskazitelny mat na tłustej, łojotokowej skórze. Sama bardzo lubię filmiki instruktażowe na Youtubie i znajduję w nich mnóstwo inspiracji, ale zauważyłam, że żadna z vlogerek nie poświęca zbyt dużo uwagi technikom utrwalania podkładów.
Brak zrozumienia dla problemów tłustej cery jest powszechna u wizażystek, które skąd inąd są prawdziwymi artystkami, tworzą przepiękne makijaże i pracują z najlepszymi fotografikami- wszak w każdej chwili można przypudrować modelce piękny mały nosek podczas sesji zdjeciowej. Natomiast wiele dziewczyn z tłustymi skórami, tak wyspecjalizowało się w matowieniu swoich cer, że robią to znacznie lepiej niż zawodowe makijażystki. Sama jestem taką właśnie osobą i przez całe życie szukałam idealnego matu, dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami.
Wszyscy czytelnicy tego bloga wiedzą, że tłusta skóra nie funkcjonuje prawidłowo i wymaga nieustannej regulacji, osoby te nie będą miały większych problemów z trwałością ślubnego makijażu, ponieważ od dawana pracują nad swoimi cerami. Co jednak ma zrobić dziewczyna, która dopiero tutaj trafiła a jej dotychczasowa pielęgnacja była oparta głównie o krem nawilżający Sylveco. Jak w przeciągu miesiąca zrobić porządek z łojotokiem i rozszerzonymi porami, by w tym wielkim dniu zachwycić wszystkich blaskiem nie błyskiem? Natalia pojawiła się u mnie na miesiąc przed planowanym ślubem i jest to absolutnie ostatni dzwonek, by rozpocząć przygotowania problematycznej skóry do tego wydarzenia.

2. Wprowadzamy do pielęgancji element złuszczania w postaci preparatu o działaniu keratolitycznym. Nie mamy już czasu na głębsze złuszczania i peelingi tretinoinowe, dlatego sięgamy po bezpieczny i delikatny produkt apteczny- może to być Effaclar K La Roche- Posay, Cleanance Expert Avene, czy szczególnie skuteczny w zmniejszaniu łojotoku Acnicare krem Synchroline.
Stosując tego typu preparaty pamiętamy o prawidłowym nawilżeniu, bo nie chcemy mieć odwodnionej panny młodej z łuszczącą się skórą. O balansie pomiędzy nawilżaniem a złuszczaniem pisałam tutaj klik.
3, Umawiamy się z doktorem Kuczyńskim http://www.medycyna-estetyczna.pl/ lub innym dobrym dermatologiem na zabieg IPL. Światło IPL ma wyjątkowe właściwości zmniejszające nadprodukcję sebum, jednocześnie jest chyba najskuteczniejszym narzędziem zwężającym pory. Przy okazji możemy przestrzelić IPLem rozszerzone naczynka, przebarwienia, czy przerosty gruczołów łojowych. Pamiętamy oczywiście, że wkrótce ślub i prosimy pana doktora o delikatne potraktowanie naszej skóry, by zdążyła do wesela się zagoić:) Po zabiegu stosujemy filtry o maxyamalnej protekcji 50+. Zastosowanie IPLa sprawi, że nasza cera będzie gładka, napięta o jednolitym kolorycie i przede wszystkim będzie się znacznie mniej przetłuszczać. Koszt od 200 do 500 zł.
4. Przy okazji wizyty u dermatologa prosimy go o receptę na maść z antybiotykiem Clindacne- Normaclin itp, bo tuż przed ślubem lubią się pojawiać tzw. stresorki- zapalne wykwity i tylko antybiotyk zastosowany bezpośrednio na skórę potrafi je w miarę szybko i sprawnie wyhamować.
5. Dzień- dwa przed ślubem możemy zafundować sobie u kosmetyczki maskę z alg- taką którą nakłada się też na oczy- cudownie ukoi naszą zestresowaną skórę i zadba o prawidłowe nawilżenie, zlikwiduje też worki pod oczami.
W zasadzie to wszystko temat pielegnacji, mam jeszcze dla Was i Waszych makijażystek kilka rad co do wykonania samego makijażu ślubnego. Tutaj obowiązuje zasada im mniej tym lepiej- makijaż ma być świeży i jak najmniej obciążający. Nie stosujemy żadnych kremów nawilżających, nie nakładamy też filtrów, wszystko to tylko przyspieszy przetłuszczenie skóry. W dużych ilościach stosujemy jedynie fixer. Uprzedzając Wasze pytania dotyczące filtrów, czy można wydelikaconą IPLem skórę bez obaw wystawić na działanie słońca? Oczywiście nie, ale nie będziemy się przecież opalać a sam makijaż jeśli zrobicie go wg. moich rad również będzie działał ochronnie. Podkłady dobrych firm, mają SPF na poziomie 25-30 a przede wszystkim będzie nas chronił puder Dermablend. Dermablend to zmikronizowany talk, poddany procesowi mikropulweryzacji ma postać białego proszku i działa jak filtr mineralny- odbija światło.
Baza pod podkład:
Ja nie stosuje żadnych baz, natomiast jeśli panna młoda ma wyjątkowo rozszerzone pory koryguję je preparatem Sebium Pore Rafiner z Biodermy, który zastępuje bazę i wspaniale "wymazuje" pory. Jeśli pory są w normie nakładam odrobinkę kremu matującego- najczęściej jest to Normaderm Total Mat Vichy.
Korektor
Nie nakładam na skórę panny młodej niezliczonej ilości zielonych, żółtych czy różowych korektorów, jeśli już takowy jest potrzebny to używam go tylko miejscowo na ewentualne zmiany zapalne, czy przebarwienia. Najczęściej jest to po prostu podkład Dermablend, który spełnia również rolę korektora.
Podkład
Zawsze wybieram podkład matujący i najdelikatniejszy z możliwych- najlepiej o lejącej, fluidowej konsystencji, mój ulubiny to Teint Ideal Vichy. Jeśli skóra jest jednak mocno zniszczona, z licznymi przebarwieniami czy zmaianami zapalnymi wybieram podkład korygujący Dermablend Vichy. Nakładam go przy pomocy gąbeczki, bo daje to możliwość stopniowania aplikacji, ewetualny nadmiar zbieram czystą częścią gąbki.

Tak zwany fixer jest kluczowym elementem trwałego makijażu. Wielokrotnie już pisałam, że nie ma makijażu skóry tłustej/mieszanej bez sypkiego pudru. Moim ukochanym utrwalaczem jest sypki puder Dermablend Vichy. Szczegóły nakładania tego produktu wraz ze zdjęciami znajdziecie tutaj klik. Puder ma postać bardzo drobniutkiego białego proszku- nie bieli i nie powoduje powstawania zaskórników. Bardzo ważna jest technika aplikacji tego produkty- nie nakłada się go pędzlem tylko puszkiem i należy porządnie wpracować w skórę. Ja zwykle nakładam pudru tak dużo, że skóra jest aż biała i pozostawiam do wchłonięcia. Następnie zabieram się za makijaż oka, jeśli w międzyczasie zobaczę, że proszek się wchłonął nakładam kolejną i kolejna warstwę. Dermablend pochłania sebum, ale również pot. Po skończeniu makijażu oczu, strzepuję ewentualny nadmiar fixera oraz omiatam całą twarz dużym pędzlem, by wygładzić włoski. Puder Dermablend genialnie utrwala makijaż i nie obciąża skóry, jest niewidoczny, daje efekt naturalnie gładkiej cery, cudownie ujednolica koloryt i wspaniale łączy się z każdym podkładem.
Bardzo dobrym fixerem jest również Kryolan Anti Shine Powder- używa się go tak samo jak Dermablendu, choć jak ostrzega jedna z czytelniczek, może nazbyt odbijać światło na zdjęciach.
Utrwalacz w sprayu
Zakończony makijaż twarzy, oczu i ust można jeszcze spryskać utrwalającym sprayem firmy Kryolan.
Tak wykonany makijaż poprzedzony odpowiednimi zabiegami pielęgnacyjnymi wytrzyma wiele godzin, ale na wszelki wypadek zabierzecie ze sobą puderniczkę- ja bardzo lubię Stay- Matte Sheer Prassed Powder Clinique.
Osoby z Poznania zainteresowane makijażem w moim wykonaniu proszę o kontakt mailowy, prowadzę też kursy makijażu indywidualnego kosmostolog@gmail.com
Buuuziaki:)