Przedstawiałam Wam już moją koleżankę Karolinę klik, dziś chciałabym, abyście poznali Zoë.
Zoë zawsze miała duże artystyczne zacięcie, próbowała swoich sił w malarstwie i rzeźbie, zajmowała się też aranżacją wnętrz, jednak dopiero fotografia okazała się dziedziną, w której może się wyżyć najbardziej.
Jej prace są pełne emocji, refleksyjne i bardzo kobiece i właśnie wielowymiarowość kobiecej natury, jest tym, co fascynuje ją najbardziej i co próbuje zamknąć w fotograficznej klatce. Asceza królowej Elżbiety, kontra radosne umiłowanie życia Marii Antoniny, barokowa suknia w opozycji do prostej białej koszuli. Eksperymenty z kolorem i fakturą, filtry i rozmycia - wszystko to pomaga jej, uchwycić ów puch marny zwany kobietą, przede wszystkim jednak ułatwia wyrazić siebie.
Niezwykła atrakcyjność tej mieszanki, sprawia zaś, że każda kobieta chce mieć takie zdjęcia:). Zoë ma zatem dużo pracy, telefony się urywają, a sesja goni sesję do tego stopnia, że nawet moja wizyta nie wyrwała jej z kręgu pracy. W ten oto sposób stałam się asystentką fotografa i mam dla Was ciekawy reportaż z dnia zdjęciowego. Dziękuję Zoë za wspaniałą przygodę a modelkom Kamili i Kasi za pozwolenie na publikację zdjęć z backstage`a. Sesja odbyła się Eindhoven oraz w Loon op Zand w Holandii, bo tutaj Zoë mieszka i pracuje i stąd dzisiaj do Was nadaję:)
Zdjęcia w poście są oczywiście moje, ale zapraszam Was do Zoë
https://www.facebook.com/zoedaez
Pozdrowienia z Holandii:)
Ik hou van jou!